Dlaczego funkcjonujemy w związku w którym czujemy, że szkodzimy sobie, który nas nie satysfakcjonuje? Dlaczego nie podejmujemy próby by dokonać zmian wewnątrz pary? To temat, który nurtuje wielu ludzi, a odpowiedzi wydają się zawsze niejasne i niewystarczające.
Spotykam w gabinecie wiele osób, które mają trudność w stworzeniu satysfakcjonującego związku. Zarówno kobiety jak i mężczyźni deklarują jak bardzo chcieliby stworzyć związek i cierpią z powodu tego, że związki które tworzą są bardziej uwikłaniem przynoszącym cierpienie niż satysfakcjonującą relacją. W terapii gdy przyglądamy się im z perspektywy czasu okazuje się, że było w każdym z nich coś podobnego – jakiś wspólny mianownik.
Spróbujmy prześledzić jeden z możliwych scenariuszy – związek narcystyczny.
Wyobraźmy sobie mężczyznę, który bardzo pragnie nawiązać trwały, udany związek z kobietą. Za każdym jednak razem kiedy udaje mu się nawiązać jakąś relację, w swojej głowie wciąż pozostaje niezadowolony. Zaczyna myśleć, że dziewczyna, która jeszcze niedawno wydawała się wspaniała już taka nie jest. Pojawiają się myśli, że gdzieś jest być może inna, ta właściwa, ta jedyna. Już same te myśli sprawiają, że z obecną kobietą nie jest w stanie się zbliżyć, poczuć się dobrze i stabilnie. Niespostrzeżenie sabotuje mogącą zrodzić się bliskość. A być może chodzi właśnie o to by do niej nie dopuścić, bo związek i bliskość kojarzy się rezygnacją czy utratą siebie. Taka osoba marząc o bliskości, nie jest w stanie pogłębić posiadanej relacji.
Mija kilka prób stworzenia związku zanim mężczyzna ten orientuje się, że nie jest to kwestia nieodpowiednich kobiet, gdyż oczywiście na początku tak myśli, ale czegoś w nim samym co nie pozwala się związać.
Udaje się i co wtedy?
Kiedy jednak mężczyzna narcystyczny już się zwiąże, potrzebuje ciągłego potwierdzania własnej wartości. Przegląda się w oczach kobiet jak w lustrze. Kobiety pozostają z takim mężczyzną w nieświadomej umowie która brzmi: Dopóki doceniasz mnie, potwierdzasz moją wartość, zachwycasz się mną i jesteś podporządkowana moim oczekiwaniom, dopóty trwamy.
W miłości istnieją dla osoby narcystycznej jedynie dwie możliwości – albo samemu trzeba zrezygnować z własnego ja, albo to partner musi zrezygnować. Osoba o takiej konstrukcji osobowościowej jest w stanie stworzyć nawet długotrwałą relację, kiedy druga osoba dopasuje się. Tak jak woda, która idealnie dopasowuje się do kształtu naczynia, w które została nalana. Związek ma przebiegać bez zakłóceń i nie ma w nim miejsca na autonomię. Niechybnie musi jednak dojść do konfliktu – w tej koluzji.
Czym jest koluzja?
Koluzja to rodzaj nieświadomej umowy między dwojgiem ludzi. Partnerów łączy wzajemne uwikłanie w relację, z którego, mimo cierpienia, często trudno jest wyjść. Już sam dobór partnera dokonuje się w służbie stworzenia z nim koluzyjnego związku. Podstawą są niezaspokojone, nieświadome pragnienia i potrzeby, które nie zostały zaspokojone w pierwotnych relacjach z rodzicami. Potrzeby te mają różny charakter np. gdy chodzi o bycie ważnym i bezwarunkowo przyjętym mówimy o potrzebach narcystycznych. W zależności od swoich doświadczeń życiowych jedni ludzie są bardziej progresywni w dążeniu do zaspokojenia swoich potrzeb, inni zaś przyjmują postawę regresywną. Krótko mówiąc, posługując się powyższym przykładem, partnerem progresywnym jest ten, który wymaga dostosowania się do jego oczekiwań, który żąda potwierdzania własnej wartości i ciągłego doceniania (narcyz), regresywnym zaś ten, który te pragnienia i żądania zaspokaja.
Rolę partnera regresywnego bardzo często przyjmują kobiety (narcyz komplementarny). Tak jak osoby narcystyczne postrzega się jako egoistyczne, tak ich partnerów postrzega się jako osoby altruistyczne, poświęcające się, skromne i nieroszczeniowe. Gdy przyjrzymy się bliżej widzimy, że często są to osoby o obniżonym poczuciu wartości, już w dzieciństwie przyzwyczajone do pogardy. Takie kobiety wybierają partnera którego idealizują i podziwiają, dbając o zaspokojenie jego potrzeb w pewien sposób wiernie mu służą. W partnerze widzą swoje idealne ja, taką osobę jaką same obawiają się być.
Nigdy jednak nie jest tak, że będąc bardziej osobą regresywną nie posiadamy progresywnych pragnień. I w tym cały szkopuł.
Co dzieje się kiedy w partnerze regresywnym następuje przełom i dochodzą do głosu wyparte pragnienia progresywne? Gdy nagle ona pragnie szacunku i uznania jakie zazwyczaj otrzymuje partner? Dochodzi do konfliktu w parze. Dynamika odwraca się i tak jak wcześniej para działała według zasady: jestem wspaniały ponieważ ty mnie uwielbiasz – uwielbiam cię ponieważ jesteś dla mnie taki wspaniały, teraz zaczyna działać zupełnie inaczej. Partner progresywny uświadamia sobie, że tak naprawdę bez swojej drugiej połowy niewiele znaczy, podziw i dowartościowanie uzależnia, ale również określa. Narcyz czuje się w obowiązku być takim jakim widzi go jego partner, a ponieważ tamten widzi go jako idealnego, to standardy są tak wysokie, że nie do utrzymania. Narcyza zaczyna to złościć, ale jednocześnie nie potrafi z tego zrezygnować. Również partnerka prędzej czy później jest zrozpaczona sytuacją w związku i myśli: „tyle ci poświęciłam, tak cię doceniałam i kochałam, zawsze byłeś najważniejszy, a teraz złościsz się i jesteś dla mnie taki bezwzględny”. Partnerka (narcyz komplementarny) nie jest jednak w stanie zrezygnować z postrzegania swojego partnera jako idealnego, zwiększa więc wymagania usilnie dostosowując go do swojej wizji. W zależności od tego czy partnerka jest bardziej agresywna czy uległa – zaczyna walczyć lub wycofuje się i narzeka, niezmiennie jednak cierpi i jedna i druga strona. Dotychczasowa zasada działania w parze, jak już wspomniałam ulega zmianie. Pojawia się nowa zasada: Jestem taki bezwzględny i niedobry dla ciebie ponieważ tak wiele ode mnie wymagasz i tak silnie określasz jaki mam być – ona zaś zaczyna myśleć: jestem taka wymagająca dla ciebie, bo jesteś taki bezwzględny i niedobry, a ja chciałabym tylko by było tak cudownie jak kiedyś. Koło się zamyka.
Istnieją oczywiście inne opisane rodzaje koluzji w parze. Zamieszczony przykład dotyczy koluzji wynikającej z potrzeb narcystycznych obydwojga partnerów. Wszystkich zainteresowanych zgłębieniem tematu odsyłam do książki, która zainspirowała mnie do napisania powyższego artykułu: „Związek dwojga – psychoanaliza pary” Williego Jürga.
Polecam!
Artykuł opublikowano także na wprost.pl
https://wellbeing.wprost.pl/10524577/zycie-z-narcyzem-ekspertka-mowi-o-nieswiadomej-umowie.html